Strona główna BU Strona główna UMK Szukaj na stronach BU English version

OSTATNIA PODRÓŻ KONSTANTEGO BRANDLA
DO POLSKI


Paryż, Place de la Madeleine

Paryż początków ubiegłego wieku był źródłem natchnienia dla pisarzy, malarzy, muzyków i poetów różnych narodowości o nazwiskach już głośnych lub dopiero goniących za sławą, był Mekką dla uczonych i studentów z całego świata i turystów, którzy po trzech dniach czy trzech tygodniach pospiesznego zwiedzania, zachłysnąwszy się życiem paryskim wyjeżdżali z uczuciem zawodu, bo nie zdążyli zobaczyć wszystkiego, co godne widzenia. Takim widzieć go musiał Konstanty Brandel, gdy w sierpniu 1903 roku, krótko po ukończeniu krakowskiej ASP, zjawił się nad Sekwaną z zamiarem podjęcia rocznych studiów malarskich. Miał 23 lata, doświadczenia i wiedzę zdobyte na zajęciach u Juliana Fałata, Leona Wyczółkowskiego, Jana Stanisławskiego i Józefa Mehoffera, i nie znał języka francuskiego. Polaków było wówczas wielu w Paryżu: pisarze, poeci, malarze, rzeźbiarze, graficy, architekci, muzycy i studenci - zbierali się w małej restauracji Delmas'a mieszczącej się przy bulwarze Montparnasse. Duszą stołu był młody Bolesław Wieniawa-Długoszowski, studiujący w Paryżu medycynę, ale u Delmas'a w różnych latach bywali również m.in.: rzeźbiarz Stanisław Ostrowski, kompozytor Eugeniusz Morawski, malarze: Leopold Gotlieb, Eugeniusz Żak, Mela Mutermilchowa, Witold Gordon, Tadeusz Pruszkowski i Tadeusz Makowski. Brandel zjawiał się tam rzadko, co najwyżej zaproszony przez któregoś ze stałych bywalców. Nie lgnął do Polaków, może unikał ich celowo, bo przecież na krótko przed wyjazdem, w rozmowie ze Stanisławem Wyspiańskim, miał powiedzieć: "nie znam języka francuskiego. W Paryżu dużo malarzy, a mało będzie dla mnie ludzi". Zaprzyjaźnił się z wąską grupą artystów, podobnie jak on, samotników - z Olgą Boznańską, a później z Makowskim, który zjawił się Paryżu na krótko przed I wojną światową oraz Karolem Mondralem, studiującym w Paryżu grafikę i rysunek.

Po przyjeździe do Paryża Brandel zapisał się do Akademii Vitti, uczył się, zmieniał środowiska i nauczycieli. Długo pozostawał pod wpływem głośnego portrecisty Jacques Emile Blanche. Malował oleje, akwarele, gwasze - wiele portretów na zamówienie. Szybko jednak zorientował się, że łatwość, z jaką przychodzi mu malarstwo olejne nie daje satysfakcji i zajął się grafiką. W roku 1907 zapisał się nawet do Ecole Nationale et Speciale des Beaux-Arts, by studiować drzeworyt, ale grafiki uczył się głównie z podręcznika Maxime Lalanne oraz przede wszystkim z podpatrywania starych mistrzów w Luwrze. Brandel najpełniej realizował się w technikach metalowych: akwaforcie, akwatincie i suchej igle, ale w latach 20., krótko, zajmował się również drzeworytem. Skromny dorobek drzeworytniczy artysty niemal w całości związany był z ilustratorstwem i dekoracją książkową. Drzeworyty Brandla zdobią książki Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Książki w Paryżu oraz jego druki reklamowe, ale artysta współpracował też z wydawcami francuskimi, w tym głównie z wydawnictwem Le Livre Moderne Illustre oraz czasopismem prawniczym "La France Judiciare". Przez kilka lat próbował łączyć wszystkie formy: malarstwo olejne obok akwareli, gwaszu, pastelu, drzeworytu i akwaforty, lecz coraz trudniejsze warunki finansowe i ciasnota zmienianych mieszkań zmusiły go do rezygnacji z malarstwa sztalugowego. W kolejnych lokalach z trudem mieścił prasę drukarską. W rozmowie z Witoldem Leitgeberem powie, że decydującym powodem rezygnacji z malarstwa był narastający "brak zainteresowania w malowaniu olejnym". Akwarelą malował jednak w dalszym ciągu: w latach 1909-1940 wykonał ponad 70 prac w tej technice oraz setki szkiców z podróży.
Konstanty Brandel
Konstanty Brandel, olej na papierze

Pierwsza grafika w technice suchej igły powstała w roku 1906; ostatnia w roku 1954, choć po wojnie Brandel zajmował się grawiurą już mniej intensywnie i wyłącznie realizując zamówienie na ekslibris lub portret. Grafikę Brandla cechuje zarówno zadziwiająca, wnikliwa ścisłość i ostrość obserwacji w jego studiach pejzaży, roślin, przedmiotów i portretów, jak i fantastyczne, wizjonerskie postrzeganie przestrzeni. Kompozycje swe budował cienką i bardzo precyzyjną kreską, z której układów wydobywał szczegóły detalu architektonicznego, przedmiotu, faktury, tła czy miękkości cienia. Natłokiem linii potęgował wrażenie tajemniczości. Brandel tworzył z pamięci, czasem wcześniej szkicując kontury, światło i barwy. W malarstwie skupiał się na kolorze, na przeżywaniu światła, na akcentowaniu barw, w czym najbliższy był postimpresjonistom. W liście do przyjaciela napisze: "Zrozumiałem, że (w malarstwie) wszystkim jest światło. Rozproszone światło w powietrzu, gra światła w cieniach - harmonia i kontrasty". W konsekwencji oznaczało to w nieskończoność poprawianie bieli na obrazach, aż do zupełnego zatracenia kształtów, bo zawsze były "niegotowe". Nadrzędna rola wrażenia i przeżycia w akcie tworzenia dzieła artystycznego widoczna jest również w grafice. O swojej sztuce powie: "przedmioty realne nie wpływają na mnie tak, ażeby przedstawić je zgodnie z rzeczywistością. [...] Staram się widzieć pod własnym kątem. Spojrzeć z miejsca, z jakiego oko normalnie nie patrzy na świat". Wyobraźnia Brandla podlegała wpływom sztuki greckiej, romańskiej i gotyckiej, którą obserwował oczami XIX-wiecznego symbolisty, ale wśród wpływów dostrzec można też bogactwo barokowego sztychu niemieckiego i włoskiego oraz XVIII-wiecznego japońskiego drzeworytu, którym żył Paryż początków XX wieku, a którego kilka sztuk zachowało się w spuściźnie po artyście. Krytycy sztuki dostrzegają w genealogii artystycznej Brandla problemy etyczne Gustawa Moreau, inspiracje sztuką Wschodu: Indii i Japonii, intelektualizm Gustawa Flauberta, średniowieczną groteskę, romantyczny lęk, wiedeńską secesję, ilustracje Dore'go i erotyczną symbolikę Rodina. Zapytany, Brandel podkreślał też jak wysoko cenił prace Rembrandta, Turnera... Lecz to poszukiwanie korzeni i antenatów to jedynie wybieg. Brandel wypracował własny, natychmiast rozpoznawalny, zaczarowany świat. Osobny i doskonały. Cztery wymiary, wśród których najważniejszym stał się wymiar indywidualnego patrzenia i przeżywania. Nie da się twórczości graficznej Brandla zaszeregować do jakiegoś jednego, konkretnego pojęcia estetycznego. Od samego początku szedł własną, w pełni uświadomioną i dojrzałą drogą, dla której gotów był ponieść wyrzeczenia i ciężary samotności i biedy.
Konstanty Brandel
Szkicownik Konstantego Brandla

Po II wojnie światowej artysta zarzucił grafikę wracając ostatecznie do malarstwa, choć już skromniejszego w rozmiarach, oraz do rysunku. Z niemal 30 podarowanych Muzeum Narodowemu w Warszawie prac olejnych i gwaszy, zaledwie pięć gwaszy powstało po roku 1945. Dodać do tego wypadnie kilkadziesiąt akwarel i pasteli, a zwłaszcza kilkaset rysunków. I zaledwie 10 akwafort. Jednym z powodów, dla których niemal na dobre rozstał się z grafiką były doświadczenia i straty wojenne. Na wieść o wybuchu wojny polsko-niemieckiej, jeszcze we wrześniu 1939 roku, Brandel w gorączce mobilizacyjnej, wspólnie z Leigeberem spakował swój dorobek i rozwiózł po znajomych w Paryżu i okolicach. Komplet prac oraz narzędzia graficzne złożył w Bibliotece Polskiej na wyspie św. Ludwika na przechowanie. Prace te w zawierusze wojennej zaginęły. Będzie miał Brandel później ogromny żal do Biblioteki, że chroniąc inne skarby, dzieła sztuki i pamiątki nie pomyśleli o jego depozycie. W czasie wojny zaginęła też prasa graficzna.

Brandel nigdy nie zabiegał o popularność, nie dbał o nagrody i honory, z obojętnością przyjmował propozycje wystaw, a odmawiając tłumaczył najczęściej: "jeszcze jestem nie gotów". Wystaw indywidualnych miał niewiele, zaledwie kilkanaście m.in. w Genewie, Poznaniu, Warszawie, Nogent sur Marne i przede wszystkim w Paryżu. Wystaw zbiorowych, w których wziął udział było jednak ponad 130, w niemal całej Europie, Stanach Zjednoczonych i Brazylii. Cieszył się też, gdy jego twórczość zyskiwała uznanie u widzów, krytyków sztuki i przyjaciół artystów. Wyróżnień nie było jednak wiele, wśród najważniejszych trzeba odnotować Grand Prix na Międzynarodowej Wystawie Sztuki i Techniki w Paryżu w 1937 roku, oraz tytuł prezesa honorowego Związku Polskich Artystów Grafików uzyskany tuż przed wojną. Witold Leitgeber opisuje, jak malarz pokazywał mu gromadzone przez lata wycinki, książki i wypowiedzi w prasie francuskiej i polskiej oraz dyplomy nagród i wyróżnień, świadectwa wystaw.

Po 1945 roku drobne prace Brandla pokazywane były w Warszawie, Szczecinie, Malborku i Krakowie przy okazji większych ekspozycji grafiki współczesnej, lecz za życia miał tylko jedną wystawę indywidualną w Polsce. W krótkim okresie popaździernikowej odwilży, w 1958 roku, Muzeum Narodowe w Warszawie zorganizowało retrospektywną wystawę akwafort i prac olejnych. Podobną wystawę miał w tym czasie również Józef Czapski, ale ani jeden, ani drugi nie przyjechali do Polski. Brandel z obawy, że nie posiadając francuskiego obywatelstwa, a jedynie uchodźczy travel document, będzie miał kłopoty z powrotem do Paryża. Wystawa w Warszawie nie zdołała jednak przywrócić twórczości malarza Polsce.

Prace graficzne Brandla znajdują się w Bibliotheque Nationale w Paryżu, Neue Pinakothek w Monachium, British Museum w Londynie oraz nielicznych zbiorach publicznych w Wiedniu, Genewie, Brukseli, Nowym Jorku. Trafiły tam w latach 20. i 30. ubiegłego stulecia. Później, kierowany upartą myślą, by wszystko, co stworzy mogło po jego śmierci wrócić do Polski, nawet w najtrudniejszych warunkach materialnych Brandel niechętnie sprzedawał obrazy, czy grafiki. Wyjątek stanowiły sprzedaże lub darowizny do bibliotek i muzeów sztuki w Polsce. W rozmowie z siostrzeńcem, ale też z Czapskim miał powiedzieć: "widzi Pan, chcę aby te obrazy były w kraju zebrane, żeby młodzi mogli z nich korzystać, na nich się uczyć... Nie uczyć, broń Boże, jak malować, ale jakie błędy omijać, żeby te obrazy były tam dla... życia, dla... kultury, bo one są konsekwentne". Pewnie dlatego prac Brandla nie ma na rynku antykwarycznym.

Ostatnie dziesięć lat życia Konstanty Brandel spędził bez trosk w podparyskim Domu Opieki dla Malarzy i Rzeźbiarzy, do którego, dzięki pomocy przyjaciół Francuzów, trafił jako jedyny obcokrajowiec. W tym czasie prawie już nie tworzył lecz intensywnie poprawiał wcześniejsze prace malarskie. Zmarł w 1970 roku. Krótko po śmierci Brandla jego siostrzeniec, Witold Leitgeber, realizując ostatnią wolę malarza, przekazał większą część spuścizny artystycznej do Polski. Wśród obdarowanych instytucji znalazły się: Muzeum Narodowe w Warszawie, muzea państwowe w Krakowie, Poznaniu i Toruniu oraz gabinety rycin na Uniwersytecie Warszawskim i w Ossolineum. W 1977 roku Muzeum Narodowe urządziło Brandlowi pośmiertną wystawę, eksponując w siedmiu salach część z ponad 3 tysięcy otrzymanych w darze obrazów olejnych, akwarel, gwaszów, rysunków i grafik, wydając przy tej okazji obszerny katalog rejestrujący wszystkie prace. Wstęp do katalogu napisała Irena Jakimowicz przy współpracy Witolda Leitgebera, który z pietyzmem odtworzył szczegółową biografię artysty rejestrującą etapy życia i twórczości, podróże artystyczne, przyjaźnie polskie i francuskie, wystawy, publikacje, sukcesy i troski, aż po pośmiertną percepcję dzieł artysty w Polsce. Znacznie później, korespondencje, dokumenty oraz pewną liczbę grafik Brandla Witold Leitgeber powierzył opiece Biblioteki Polskiej w Paryżu.
Konstanty Brandel
Gabinet Konstantego Brandla
w Bibliotece UMK

Ostatnia - jak się wydaje - "podróż Konstantego Brandla do Polski" miała miejsce w czerwcu b.r. Witold Leitgeber, zmieniając londyńskie mieszkanie, zdecydował się przesłać do toruńskiego Archiwum Emigracji własne archiwum oraz bogaty, liczący kilkaset pozycji, księgozbiór. W skład archiwum, obok m.in. materiałów dotyczących historii Kościoła w Polsce i dziejów Stronnictwa Narodowego, wchodził duży fragment "dokumentacji Brandla".

Dar Witolda Leigebera, w części poświęconej Brandlowi, składa się z oryginalnych prac malarza, pamiątek po nim i dokumentacji związanej z obecnością twórczości artysty w Polsce oraz realizacją testamentu, tj. rozdysponowaniem spuścizny Brandla wśród muzeów i bibliotek. Prócz kompletu doskonale zachowanych, sygnowanych odręcznie grafik we wszystkich technikach, ułożonych chronologicznie w kilku teczkach, dar zwiera też pewną liczbę grafik niesygnowanych, prób warsztatowych, odbitek mniej udanych. W teczkach znajdują się ponadto szkicowniki z podróży, rysunki i szkice poprzedzające prace graficzne i malarskie, nieliczne akwarele, gwasze oraz kilka prac olejnych. Osobną wielkość stanowią niezwykle rzadkie projekty przygotowanych w 1924 roku, a niezrealizowanych witraży. Wśród podarowanych Archiwum pamiątek po Brandlu jest teczka grafik obcych, wśród nich XVI-wieczne sztychy, japońskie drzeworyty, XIX- i XX-wieczne francuskie polonica, w tym prace Stefana Mrożewskiego i Karola Mondrala. Są też pamiątki osobiste: dokumenty, fotografie, świadectwa, dyplomy, zegarki, sztućce, ordery itp.

We wrześniu 2001 roku utworzono w Bibliotece Uniwersyteckiej w Toruniu Gabinet Konstantego Brandla.

Mirosław A. Supruniuk

GALERIA

Strona główna

Uwagi i komentarze prosimy kierować:www@bu.uni.torun.pl      Redakcja       Godziny otwarcia
Data ostatniej modyfikacji: 2002-02-28 10:38       http://www.bu.umk.pl/Archiwum_Emigracji/Gabinet.htm