Stypendium Artystyczne Jana Winczakiewicza  
  | Regulamin | Laureaci |  
 

Agnieszka Smolarska
Nadzieja na powrót

Nietrudno było znaleźć miejsce, w którym miałam spędzić dziesięć dni w Paryżu, Hotel PAN znajduje się w samym centrum miasta. Rzuciłam plecak na fotel w pokoju i spojrzałam na mapę - wieża Eiffla - blisko, nie było na co czekać. Po około dziesięciu minutach, przechodząc przez Plac Warszawski, dotarłam na miejsce. Wieża - najbardziej znany obiekt architektoniczny Paryża, nazywany Żelazną Damą, rozpoznawany również jako symbol Francji. Tak rozpoczął się mój pobyt w Paryżu. Pod wieżą pozostałam do późnego wieczora, poświęcając czas na przemyślenia.

img

Dzień drugi zaczęłam od zwiedzenia muzeum Rodina, gdzie w słoneczne letnie dni ogrody tegoż muzeum są jednym z najprzyjemniejszych miejsc w Paryżu. We wnętrzach rezydencji kryje się około 500 rzeźb Rodina, między innymi słynny Pocałunek i Wiek Spiżu. Dalej idąc Rue du Varenne i Boulevard Raspail, udałam się do St-Germain-des Pres, elegancka i gwarna, jest wizytówką Lewego Brzegu. W okresie międzywojennym dzielnica zyskała reputację intelektualnego i literackiego serca Paryża, bowiem niemal wszyscy liczący się wówczas artyści, pisarze i filozofowie regularnie spotykali się w trzech legendarnych kawiarniach przy Boulevard St.-Germain - Café de Flore, Brasserie Lippi oraz najsłynniejszej z nich Les Deux Magots. Przechodząc obok Les Deux Magots, udałam się do Musée National Eugène-Delacroix, a stamtąd Rue de L'Universite do Musee d'Orsay. Jest to prawdziwa skarbnica XIX-wiecznej sztuki i projektów, szczycąca się między innymi niezwykle popularną kolekcją malarstwa impresjonistycznego. Oryginalność tego zachwycającego muzeum polega na zestawieniu skrajnie od siebie różnych form - obrazów, rzeźb, elementów dekoracyjnych i grafiki - pod jednym szklanym dachem byłego dworca kolejowego z czasów epoki przemysłowej. Bezcenne zbiory obejmują dzieła sztuki z lat 1848-1914. Ułożono je w porządku chronologicznym na trzech kondygnacjach, pośród dodatkowych ekspozycji, wyjaśniających konteksty, w jakich powstawały. Najbardziej zachwyciło mnie najwyższe piętro, osłonięte oszklonym dachem, z kolekcją malarstwa impresjonistycznego i postimpresjonistycznego. Zobaczyłam tu między innymi: Stogi, Ulicę Montorgueil, Święto 30 września 1878 - Moneta, Tańce w mieście, Tańce na wsi i Bal w Mulin de la Galette - Renoira, Pokój artysty Vincenta van Gogha i neoimpresjonistyczny Przepych, spokój i rozkosz Matisse'a. Również Absynt Degasa. Z muzeum wyszłam wprost na Quai Anatole France – lewy brzeg Sekwany, po czym spacerem udałam się w stronę Champ de Mars, podziwiając po drodze barki przycumowane do brzegu rzeki. Wyczerpana i zauroczona Paryżem wróciłam do hotelu, gdzie planowałam już kolejny dzień zwiedzania miasta.

img

Trzeci, kolejny upalny dzień postanowi łam, że spędzę w Luwrze. Później były ogrody Tuileries i Place de la Concorde - w środku tego przestronnego, brukowanego placu stoi gigantyczny obelisk z różowego granitu sprzed 3 tysięcy lat sprowadzony ze świątyni Ramzesa w Luksorze, a w jego czterech narożnikach ustawiono osiem posągów kobiet, symbolizujących główne miasta Francji. Do hotelu wracałam „najpiękniejszą ulicą na świecie” - Avenue des Champs-Elysées.

img img

Na dzień czwarty zaplanowałam Dzielnicę Łacińską. Jest ona pełna prestiżowych szkół i uniwersytetów skupionych wokół Sorbony, od ponad 700 lat stanowi edukacyjne centrum Paryża. Wysiadając z metra na stacji Cluny La Sorbonę, udałam się do Musee National du Moyen-Age. Zbiory muzeum mieszczą się w dwóch przylegających do siebie budynkach: zrujnowanych galo--rzymskich łaźniach oraz wzniesionym pod koniec XV wieku Hôtel du Cluny, rezydencji opatów klasztoru Cluny. Następnym punktem w planie były Ile de la Cité i Conciergerie - pierwotnie rezydencja zarządcy pałacu królewskiego. Tuż obok Conciergerie znajduje się najpiękniejszy z paryskich kościołów - Sainte-Chapelle. Po obejrzeniu prezentowanej tam wystawy Goi skierowałam się w kierunku wyspy Ile St-Louis, chcąc trochę odpocząć od miejskiego zgiełku; wyspa jest prawdziwą oazą spokoju w samym centrum miasta.

img img

Dzień piąty i szósty zapowiadały się bardzo intensywnie - zaplanowałam Marais, jedną z najatrakcyjniejszych dzielnic mieszkalnych stolicy Francji, a później Centrum Georgesa Pompidou, gdzie spędziłam bardzo dużo czasu, zachwycając się każdym dziełem. Awangardowe Centrum, zwane przez Paryżan Le Beaubourg, to jedna z największych atrakcji stolicy, a jednocześnie jedno z najbardziej niezwykłych muzeów na świecie. Ta przedziwna konstrukcja ze stali i szkła, opasana jaskrawymi rurami i wijącymi się jak węże szybami wind, obnaża to, co każdy inny budynek wstydliwie chowa w swoim wnętrzu. Główną atrakcją Centrum Pompidou jest Musée National d'Art Moderne. Jest to kolekcja licząca ponad 40 tysięcy dzieł sztuki współczesnej (z czego około 800 należy do ekspozycji stałej). Spośród głównych szkół malarskich poprzedniego stulecia najszerzej prezentowane są fowizm, kubizm i surrealizm, a do arcydzieł należą prace Matisse'a, Derraina, Chagalla, Braque'a i Picassa. Największą atrakcją Marais jest jednak plac des Vosges, najstarszy, zdaniem wielu - najbardziej uroczy w Paryżu. XVII-wieczne pawilony z cegły i kamienia, o spadzistych dachach okalają wspaniale utrzymany park, niegdyś popularne miejsce pojedynków. Po krótkim odpoczynku w parku, pojechałam na Cimetière du Père-Lachais.

img img img

Siódmy dzień spędziłam na Montmartre. Miejsce, na które czekałam od samego początku mojego pobytu w Paryżu. Jest to dzielnica poetów i pisarzy, młynów i winiarni, tańczących kankana dziewcząt z kabaretów oraz malarzy: Toulouse-Lautreca, Renoira, Utrilla, van Gogha i wielu innych wybitnych artystów, dla których była domem. Następnie odwiedziłam Musée de l'Erotisme. Jedno z najnowszych w mieście, a zarazem jedyne, które można zwiedzać zarówno za dnia, jak i w nocy. Jest zlokalizowane w pobliżu słynnego placu Pigalle. Poświęcone jest sztuce erotycznej z wielu odmiennych kulturowo stron świata, a jego bogatą kolekcję stanowią obrazy, manekiny, rzeźby i akcesoria erotyczne. Reprezentowany jest każdy kontynent, a zbiory obejmują okres od II wieku po dziś dzień.

img img img

Dzień ósmy nazwałam dniem należącym do paryskiego metra. Postanowiłam, poruszając się środkami komunikacji miejskiej Paryża, zobaczyć te miejsca, które pominęłam wcześniej. Znalazłam też czas na muzeum Picassa i ogród Luksemburski, gdzie przesiedziałam do wieczora w jednej z kawiarenek. Dzień dziewiąty został przeznaczony na Wersal - królewskie miasto położone 23 kilometry na południowy zachód od Paryża. Dziesiątego dnia żegnałam Paryż. Spędziłam w tym miejscu najcudowniejsze chwile w moim życiu. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze raz tu powrócić.

Tekst ukazał się w Głosie Uczelni, grudzień 2006