Strona główna BU Strona główna UMK Szukaj na stronach BU English version

ARTYSTA GRAFIK - FILOZOF

PIOTR ŁABUŻEK (1924-1998)


Piotr Łabużek
Piotr Łabużek (Baro)

Retrospektywna wystawa prac Piotra Łabużka, pseudonim artystyczny Baro, w Bibliotece Narodowej w Kopenhadze (27 VIII-6 X 2001) była w pewnym sensie oficjalnym pożegnaniem Artysty przez ludzi sztuki i prasy w Danii. Otwarcia wystawy dokonał dyrektor i przedstawiciel duńskiego ministra kultury, prezes Muzeum Grafiki Prasowej wygłosił specjalistyczny referat, a niżej podpisany scharakteryzował artystę na tle dziejów powojennej Polski i emigracji1. Baro odszedł tak nagle, że trudno było się z tą myślą oswoić, iż już go nie ma wśród nas. Przez 40 lat był jednym z tych, którzy wzbogacali swą oryginalną twórczością duńską i europejską kulturę, zwłaszcza w zakresie rysunku prasowego.

Z urodzenia białostoczanin studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w latach 1944-1947. Na studia przyjął go bez egzaminu rektor Eugeniusz Eibisch, a profesorami byli reprezentanci postimpresjonistycznego koloryzmu Hanna Cybis Rudzka i Zbigniew Pronaszko oraz należący do grupy Awangardy i Formy, Zygmunt Radnicki. Piotr Łabużek jeszcze jako młody adept malarstwa i grafiki, z powodzeniem próbował swych sił w słownym przekazywaniu myśli. Krytyk literacki, prozaik i tłumacz Artur Sandauer pochlebnie wyraził się o jego pisanej twórczości - zwięzły język podobny do uznanych pisarzy amerykańskich2. Zwyciężył jednak przekaz graficzny z podtekstem filozoficznym, który na początku prezentował i zabawiał czytelników "Przekroju" Mariana Eilego.

Żakowskie lata w Krakowie także pod względem osobistym okazały się szczęśliwe - spotkał wybrankę i towarzyszkę życia Barbarę Konweczyńską, koleżankę, studentkę Akademii. Próby ustabilizowania swego życia w Krakowie, Łodzi i w Warszawie nie udawały się. Specjaliści zachwycali się niejednokrotnie oryginalnością twórczości artystycznej - grafiką prasową i użytkową, plakatem i ilustracjami książkowymi, ale przełożeni z namaszczeniem monopartii (pomińmy znane nazwiska) chcieli, by był jednym z nich. Brak legitymacji partyjnej coraz bardziej utrudniał im obojgu życie. Poczucie bycia wolnym człowiekiem miało dla nich bezcenną wartość. Wspomnijmy (nie tylko na marginesie), że do rzadkości należało, by pismo o wysokim nakładzie było kierowane przez bezpartyjnych redaktorów naczelnych (poza prasą katolicką), a wyjątkiem był, do czasu, naczelny redaktor "Problemów" Józef Hurwic i wspomniany wyżej Eile3.

Baro rysował w "Szpilkach", dla "Świata Młodych" i "Sztandaru Młodych" oraz "Żołnierza Polskiego". Był ilustratorem książek dla oficyny "Książka i Wiedza", Wydawnictwa Artystyczno-Graficznego (WAG) i "Nasza Księgarnia". Mimo talentu, twórczość pisarska pozostała z różnych względów na marginesie. Publikował na łamach "Odrodzenia", ilustrowanego tygodnika "Świat", młodzieżowego "Dookoła świata" i angielskojęzycznego "Poland".

Artysta nie mógł narzekać na brak zainteresowania swoimi pracami, a co za tym idzie - na warunki ekonomiczne. Był jednak stale pod presją i naciskami politycznymi dyspozycyjnych wobec monopartii przełożonych. Przypomnijmy, że w latach 1948-1956 szybko zmieniające się warunki społeczno-polityczne oraz cenzura stwarzały coraz trudniejsze życie, zwłaszcza dla ludzi myślących i mających ambicje samodzielnego pójścia przez życie i robienia kariery tylko własnym talentem i wysiłkiem.

Wobec nieudanej próby okazania się w PRL-u obywatelem godnym zaufania, ofiarowującym swój talent narodowej i europejskiej kulturze bez błogosławieństwa PZPR - małżeństwo Łabużków w 1957 r. "wybrało wolność". Duma naszej przedwojennej floty pasażerskiej, transatlantyk "Batory" w drodze do Nowego Jorku (zanim Stany Zjednoczone wprowadziły zakaz przypływania statku) przeniósł naszych bohaterów z południowych na północne wybrzeża Bałtyku. Będąc faktycznie w drodze do Ameryki, małżeństwo zdecydowało się jednak opuścić statek w Kopenhadze, która stała się odtąd ich przystanią na dobre i na złe. Chęć życia w niezależności i wolności była silniejsza od "przywilejów" narzuconej dyktatury.

Jeszcze w tym samym roku Stefan Bratkowski i Ryszard Wiśniowski relacjonowali to wydarzenie w artykule "70 z Batorego" dziwiąc się, że zrobili tak nierozważny krok4. Jak wiadomo, od tego czasu nie tylko Bratkowski, ale i inni zmienili zdanie...

Amerykańskie marzenia Baro zostały wkrótce zrealizowane, ale już z Kopenhagi. Po kilku miesiącach pobytu w Danii Łabużkowie wyruszyli na podbój Ameryki. Mając zapewnioną możliwość powrotu do Danii, także do pracy w redakcji, mogli jako wolni obywatele podjąć dowolną decyzję. Po kilku tygodniach powrócili, a duńskie otoczenie ze zdziwieniem usłyszało, iż ich "marzenia i rzeczywistość jaką zastali w Stanach Zjednoczonych zbytnio odbiegały od siebie, by mogli pozostać tam na stałe". Zresztą Baro już na początku emigranckiej drogi wyłożył swoją filozofię życiową na łamach skandynawskich pism5.
Piotr Łabużek
Piotr Łabużek (Baro)

Nawet w tak trudnym położeniu w jakim się znalazł, zachował zimną krew i optymizm. Jednemu z pierwszych rysunków w kopenhaskim dzienniku "Politiken" nadał tytuł "Niezwykłe czasy". Karykatura przedstawia pasażera z "Batorego" wychodzącego z nadbrzeża portowego do miasta z trzema kapeluszami na głowie, dwiema walizkami w ręku, klatką z kanarkiem itd. Stojący na wachcie marynarz (czytaj - agent SB) pyta: - Czy tak dużo trzeba zabierać na zwiedzanie miasta? Na to pasażer: - Nigdy nie ma się pewności jaka będzie pogoda!6

Mimo wielu przeszkód, jakie napotyka każdy emigrant, Baro miał jednak niezaprzeczalny atut - młodość oraz niezachwianą wiarę i wolę urządzenia sobie życia na własnych, a nie narzuconych warunkach. Mimo trudności, zwłaszcza dla artystów w wolnym świecie, Baro potrafił zainteresować swoją twórczością. Jego talent został bardzo szybko dostrzeżony w nowym środowisku i już wkrótce otrzymał pracę w swoim zawodzie. Nigdy też nie korzystał z zasiłku dla bezrobotnych czy pomocy socjalnej. Przez czterdzieści lat był w stołecznych dziennikach stałym prasowym rysownikiem-komentatorem: "Information" (1957-1964), "Berlingske Tidende" (1966-1972), "Politiken" (1979-1994), "Det frie Aktuelt" (1995). Tematyka obejmowała od zagadnień etycznych i moralnych (manipulacja genami) poprzez prawa człowieka i skutki ruchów rewolucyjnych (sowiecka okupacja państw bałtyckich, Powstanie Węgierskie, rozruchy studenckie 1968 r.) do bieżących zagadnień społeczno-politycznych (usprawiedliwianie zbrodni niemieckich czy sowieckich, integracja Europy). Tak aktualne problemy, jak ochrona środowiska, integracja przedstawicieli różnych kultur, brak obiektywizmu w mediach i inne, które są w dalszym ciągu dyskutowane, miały z reguły filozoficzną puentę. Artysta miał wyjątkową ostrość spojrzenia na otaczający go świat i głębokie poczucie sprawiedliwości. Prace Baro są oryginalne w swoim przekazie artystycznym, niełatwe w odbiorze i pobudzające do refleksji. Dodajmy, że nie wykonywał on rysunków do artykułów, ale według własnej wizji. Duńczycy określali je jako "filozofujące". Okazjonalnie ukazywały się jego rysunki w duńskich i zagranicznych pismach satyrycznych, jak francuski "Crises" i "Le Rire". Poza tym, tak w kraju jak i w Danii, projektował szereg plakatów, w tym filmowych7.

Baro ma także swój udział w projektowaniu okładek oraz ilustrowaniu książek duńskich pisarzy (Tove Ditlevsen, Bjarne Gaardsvoll, Robert Siveberg, Ingeborg Suhr i inni). Wraz z żoną ilustrował podręczniki szkolne (Gjellerup, Munksgaard), w tym trudne dla artysty podręczniki do matematyki. Ich popularność wskazywała jednak, że zdołał pokonać przeszkodę i przeniknąć psychikę młodzieży. Dość oryginalne zamówienie, dotyczące zilustrowania rozprawy doktorskiej z zakresu psychiatrii (Jörgen Jung, "Psychologist and Patient), otrzymał w 1996 r. z Uniwersytetu w Bambergu (Niemcy).

W pewnym okresie Baro zajmował się także grafiką użytkową - dekorowaniem ceramiki i projektowaniem opakowań towarów. Wielkim osiągnięciem było uzyskanie zlecenia na dekorację artystyczną wagonów najnowocześniejszego pociągu kolejowego, będącego jednocześnie duńskim produktem eksportowym. Wówczas "Politiken" napisała, że redakcyjny kolega "będzie miał swój własny pociąg"8. Na milenium chrześcijaństwa w Polsce (1966) zaprojektował plakietkę (znaczek) cieszący się wielką popularnością wśród emigracji i Polonii, a dzisiaj stanowiący cenny polonik. Motywem są najstarsze stolice biskupie - duńską przedstawia katedra w Roskilde, a polską katedra w Gnieźnie - oraz polski herb narodowy. Ta różnorodność dziedzin i przedsięwzięć artystycznych świadczy nie tylko o talencie, lecz także o szerokich zainteresowaniach.

Baro był artystą o unikalnym stylu - pełnym symboliki, figur geometrycznych, prostych kresek, a zarazem nadzwyczaj kompleksowych i surrealistycznych rysunków. Jego figury fascynują, ale nie stają się powszechną własnością. Przekazywany dowcip często wymaga od czytelnika czy widza pogłębienia tematów, które są w większości ponadczasowe.

Jednocześnie z pracą artystyczną Baro przekazywał swoje doświadczenia młodym adeptom sztuki jako wykładowca w zakresie "znaku i formy" w Wyższej Szkole Graficznej w Kopenhadze (1969-1979), gdzie zyskał uznanie za umiejętności pedagogiczne. Był kandydatem na profesora kopenhaskiej Akademii, ale los nie pozwolił mu na zajęcie tego stanowiska. Jest autorem czterech książek specjalistycznych w języku duńskim na temat perspektywy, trójwymiarowości obrazu, rysunku prasowego i karykatury9. W jednej z nich mówi: "dawniej upatrywałem w rysunku satyrycznym broń przeciwko złu, a nie komentarz do popełnianych błędów. Dzisiaj ta funkcja się zmieniła i jest faktem, że rysunek nie ma sądzić i karać, ale stawiać diagnozę i leczyć". Jak możemy się domyślać od czasu wyjazdu z Polski artysta nie tylko rozwinął swój talent i warsztat, ale widać także znaczące zmiany w poglądach na otaczający go świat.

Artysta miał wystawy w szeroko znanym w Europie Muzeum Fundacji Carlsberga (1982), na 10-lecie Muzeum Karykatury w Warszawie (1988). Kilkakrotnie brał udział w biennale w bułgarskim Gabrowie (House of Humour and Satire) w latach 1988-1999, gdzie ostatni raz jego rysunki wystawiono już pośmiertnie wśród prac 56 artystów z 15 krajów. Na jubileuszową wystawę w Warszawie pt. "Świat się śmieje" został zaproszony przez Eryka Lipińskiego przesyłając wówczas swoje trzy prace.

Na zapytanie dziennikarza Lipiński podał wówczas "przepis" na zrobienie dobrej wystawy: "Do udziału w niej zaprasza się najlepszych artystów i mistrzów karykatury z całego świata. Dokłada się do tego czołówkę karykaturzystów polskich. Rezultat - nadesłano prace 200 rysowników z 33 krajów"10.

Oficyna "Politiken" uhonorowała Baro w dziele Historia Politiken 1884-1984. W ten sposób został włączony jako jedyny Polak w poczet duńskich rysowników i karykaturzystów prasowych, który rozpoczyna się Peterem Ch. Klaestrupem (1820-1882), autorem słynnej karykatury filozofa Sorena Kierkegaarda11. Natomiast polski fotografik (były student anglistyki UW) osiadły w Danii uwiecznił Baro portretem w albumie, w którym wśród 41 "imigrantów" jest także książę małżonek królowej Danii - jak wiadomo z pochodzenia Francuz12.

Baro stworzył sobie w Danii świat daleki od wychodźczego getta i był jak swego czasu Konstanty Brandel w Paryżu. Nie wiem czy rektor krakowskiej Akademii Sztuk w 1944 r. podobnie jak wcześniej Julian Fałat wołał do młodzieży "przysięgajcie wierność sztuce, kochajcie naturę", ale Baro wraz z żoną byli wierni temu przesłaniu. Mieszkając w pełnym uroku zakątku największej wyspy duńskiej Zelanii tworzyli wspólnie jedyne w swoim rodzaju rysunki i ilustracje. Baro miał znaczący wkład w kulturę tego kraju oraz zyskał uznanie w Europie, ale co ważniejsze - utrzymał w warunkach bardzo silnej konkurencji swoją artystyczną i osobistą niezależność.

Od czasu wyjazdu PRL-u nie odwiedzał, natomiast po 1990 r. do Polski nie powrócił. Spoczął w ziemi duńskiej na cmentarzu w Hoersholm. Nagrobek został wykonany na podstawie przygotowanego przez niego szkicu. Jego twórczość powstałą na emigracji złożono w duńskim Muzeum Grafiki Prasowej Biblioteki Narodowej w Kopenhadze oraz w Archiwum Emigracji w Toruniu.

Eugeniusz S. Kruszewski (Dania)


Przypisy

1 Na podstawie dokumentacji przechowywanej w archiwum Instytutu Polsko-Skandynawskiego w Kopenhadze.
2 P. Baro, Oleodruk, Odrodzenie (Warszawa) 1949 nr 9 s. 5 (ilustrował Jan Lenica).
3 J. Hurwic, Wspomnienia i refleksje: szkic autobiograficzny. Toruń 1996 s. 67.
4 S. Bratkowski, R. Wiśniowski, 70 z "Batorego", Nowa Kultura 1957 nr 48 s. 2,5.
5 P. Baro, Vi ønsker braendende at saaette børn i verden, Dansk familieblad (København) 1957 nr 42 s. 20-21; P. Baro, Min flugt fra Batory, Dansk familieblad (København) 1957 nr 46 s. 2-3, 7, 13, portret; P. Baro, En Polakks vei til friheten, Vi menn (Oslo) 1957 nr 15 s. 15, 29, 31-32, portret.
6 Politiken (København) wrzesień 1957.
7 W dziedzinie plakatu będąc w kraju współpracował z Antonim Uniechowskim (np. plakat do filmu "Dumna królewna").
8 Politiken (København) 8.01.1991 s. 2-3.
9 Baro tebner. Strange cartoons, København 1959; Perspektiv og tredimensional billeddannelse, København 1979; Bladtegning i funktion, København 1986; Bladtegning lige iøojet, 1995.
10 E. Zieleniewicz, Karykatura jest jak muzyka, Kurier (Warszawa) 1988. (Ilustrowane przez Grzegorza Szumowskiego karykaturą E. Lipińskiego i rysunkiem Baro.)
11 B. Bramsen, Politikens historie set indefra 1884-1984, t. 2: 1934-1934. København 1984 s. 490 (portret).
12 P. Topperzer, I Danmark er jeg. København 1993.


Rozdział czasopisma: Archiwum Emigracji. Studia, Szkice, Dokumenty, 1998 z.4. (Archiwum Emigracji t. 12)

Strona główna

Uwagi i komentarze prosimy kierować:www@bu.uni.torun.pl      Redakcja       Godziny otwarcia
Data ostatniej modyfikacji: 2003-02-28 10:38       http://www.bu.umk.pl/Archiwum_Emigracji/Baro.htm